-Jedź-krzyknęłam widząc tych goryli tuż za nami-Szybciej ruszaj.
-Już-odpalając silnik wyjechał z piskiem opon z uliczki na drogę główną-Brawo.Dałaś radę.-pochwalił mnie nie spuszczając wzroku z ulicy.
-Ta-mruknęłam opadając wygodniej na fotelu-Nigdy więcej nie dam się na to na mówić.
-Czemu?-robiąc smutną minę spojrzał na mnie szybko po czym wrócił wzrokiem na jezdnię-Nie było chyba,aż tak strasznie.
-Było-odpowiedziałam wyciągając ze schowka w samochodzie mojego I'Phona,którego przed moją "misją" tam schowałam.
-Nie przesadzaj,co to dla ciebie-uśmiechając się skręcił w uliczkę prowadzącą do naszego mieszkania-Nawet pewnie do niczego nie doszło.Czy doszło?
-Nie-zaprzeczyłam zerkając na niego-A teraz dojedź jak najszybciej do domu,bo mam już serdecznie dość tego głupiego stroju kelnerki-dodałam wzdychając.
-Nie marudź przy najmniej była zabawa-zaśmiał się parkując w dość obskurnej i małej uliczce między blokami.
-Tylko dla ciebie,bo kiedy mnie zobaczyłeś to mało ci oczy nie wylazły -również się zaśmiałam wysiadając z auta-Po za tym bez tych głupich gierek było by szybciej.
-Przestań o tym myśleć-biorąc plecak z tylniego siedzenia zamknął samochód i podszedł do mnie-Myśl teraz o tym ile mamy kasy-podnosząc plecak pomachał mi nim przed twarzą,a następnie popychając drzwi wszedł uprzednio mnie w nich przepuszczając.Idąc klatą schodową cały czas myślałam o tym,aby zrzucić z siebie już ten durny kostium i wziąć długą kąpiel.O niczym tak nie marzyłam,jak o cieplej kompieli i chwili spokoju.Chwytając za klamkę otworzyłam drzwi wchodząc do mieszkania gdzie czekała na nas już Naomi.
-Nareszcie jesteście-rzuciła wychylając się z salony-Co wyście tam tyle robili i czemu Nancy ma taki głupi strój na sobie.
-Widzisz nie tylko ja uważam,że jest badziewny-odwracając się w stronę przyjaciela wskazałam dłonią na swój stój.
-Ona się nie zna-zaśmiał się wytykając mi język.Tak to bardzo dojrzałe-Byliśmy w sprawach interesów-dodał poważnie,ale już po chwili się śmialiśmy,ponieważ powiedział to jak jakiś biznesmen do którego mu tak daleko,że lepiej nie mówić-A teraz z drogi panie muszę policzyć pieniążki.
-Głupek-krzyknęłyśmy patrząc na siebie z uśmiechami-Tylko się nie pomyl jak ostatnio.
-Słyszałem-odkrzyknął z salonu-Nie pomylę.
-Dobra ja idę się pozbyć tego stroju i wziąć długą kąpiel-idąc w stronę łazienki zerknęłam jeszcze raz na Luke,który liczył już nasz majątek i kręcąc głową weszłam do łazienki.Podchodząc do wanny odkręciłam kurek z ciepłą wodą.Kiedy woda powoli napełniała wannę ja podeszłam do lustra i dokładnie się w nim przejrzałam.Wyglądałam dość dobrze pomijając mój strój kelnerki,który wybrał dla mnie blondyn.Te ciuchy bardziej przypominały strój jakiejś dziwki,a nie kelnerki.Lecz czego można się spodziewać po chłopakach-wszystkiego-westchnęłam zaczynając powoli się rozbierać.Będąc całkiem naga zakręciłam kurek,gdyż wanna była już wypełniona po brzegi.Wchodząc jęknęłam z przyjemność.Nalewając różnego olejków zapachowych,które razem z Naomi uwielbiamy oparłam głowę o ściankę wanny przymykając powieki.
Leżąc w wannie chcąc
się jeszcze bardziej od stresować puściłam sobie muzykę w telefonie. Cisza
spokój i przyjemne dźwięki, dla moich uszu. Nareszcie chwila zapomnienia o
otaczającym mnie świecie.Czując iż odpływam w zupełnie
inny świat jęknęłam zadowolona.
-Mam ważną wiadomość-drzwi od łazienki otworzyły się z
hukiem, a do pomieszczenia wpadł Luke, podnosząc mi tym samym
ciśnienie-Słuchaj....-zaczął, ale nie dałam mu dokończyć.
-Wypieprzaj mi z łazienki-krzyknęłam wkurzona wskazując ręką
na drzwi.
-Posłuchaj to jest ważne- ignorując moją wypowiedź
konturował-A więc idziemy dziś do klubu.
-To było tak ważne, że wszedłeś mi do łazienki bez pukania i
pozwolenia?-zapytałam retorycznie próbując być jak najbardziej spokojna, aby
nie wybuchnąć-Jeśli tak to wypierdalaj i to już.
-Już, już- wycofując się podniósł ręce w geście obronnym i
szybko opuścił pomieszczenie.Przymykając powieki ponownie chciałam się
zrelaksować, ale nim zdążyła minąć minuta drzwi uchyliły się i z szpary wyłoniła się głowa blondyna- To
co idziesz?
-Lepiej uciekaj, bo jak tylko wyjdę uduszę ci-warknęłam
rzucając w niego ręcznikiem, który leżał koło wanny.Wiedząc iż już raczej się nie zrelaksuje umyłam się i
opłukawszy się wyszłam. Chwytając ręcznik wyszłam z wanny i dokładnie się
wytarłam.Owinęłam sobie go wokół tali tak,aby zakryć najważniejsze części ciała i podeszłam do lusterka.Z szafki pod zlewem wyciągnęłam grzebień,którym rozczesałam włosy.Owinięta tylko w ręcznik wyszłam pośpiesznie z łazienki i poszłam do swojego pokoju.Dzięki Bogu udało mi się i po drodze nie spotkałam blondyna.Podchodząc do szafy wyjęłam z niej dresy z opuszczonym krokiem i zwykłą biała bokserkę,następnie z szuflady bieliznę.Ubrana wyszłam z pokoju.Wiedząc iż pewnie moi przyjaciele są w salonie skierowałam się tam.
-To co z tym wypadam do klubu-zapytałam zajmując miejsce koło Naomi na kanapie.
-Dalej aktualny-odpowiedziała mi przyjaciółka przeczesując swoje długie czarne włosy,które w świetle wydawały się być w kolorze ciemnego brązu-A co zainteresowana?
-Jasne,że tak-uśmiechnęłam się patrząc na przyjaciółkę.Czemu też nie na przyjaciela skoro też jest w pomieszczeniu?Proste,jestem tak na niego wkurzona,że chyba bym go zabiła wzrokiem-O której idziemy?
-O 23.00 więc nie mamy za dużo czasu na przygotowanie-powiedziała patrząc na wyświetlacz telefonu.
-Tylko się pośpieszcie,a nie pindrzycie się dwie godziny jak ostatnio-mruknął Luke odrywając wzrok od telewizora i patrząc na nas.
-Za to,że wlazłeś mi do łazienki będę szykować się jak najdłużej-dodałam poważna i wstając wróciłam do pokoju z zamiarem przebrania się.Otworzywszy szafę stanęłam przed nią i wzrokiem błądziłam po ciuchach.Przykładając palec do ust stukałam nim w nie dalej zastanawiając się co wybrać.Po dość długiej chwili zdecydowałam się na czarną mini na ramiączkach,a do tego czarne szpilki i kopertówkę do której włożę później najważniejsze rzeczy.Przebrana w wyjściowe ubrania na bosaka podeptałam do łazienki.Tam zrobiłam mocny makijaż i pomalowałam usta na krwisto czerwony kolor.Włosy zaś wysuszyłam i wyprostowałam gdyż lekko się pokręciły.Będąc ponownie w pokoju założyłam moje wysokie szpilki,a do kopertówki włożyłam telefon,błyszczyk i inne duperele,które mogą mi się przydać.Gotowa opuściłam swoją sypialnie.Na korytarzu już czekał Luke oparty o ścianę.Widząc iż mierzy mnie wzrokiem zrobiłam to samo.Wyglądał dobrze,jak z resztą zawsze.
-Ślicznie wyglądasz-mruknął patrząc na mnie-Tak zadziornie-słysząc dalszą część wypowiedzi przewróciłam oczami.
-Dzięki-rzuciłam patrząc na wychodzącą z pokoju przyjaciółkę.Była ubrana w jeansy z nie gdzie dziurami i białą bluzkę z długim rękawem i złotym kołnierzem na nogach zaś miała czarne szpilki.
-Gotowe?-zapytał przyjaciel podrzucając kluczami.
-Tak-odparłyśmy w tym samym czasie wybuchając po tym śmiechem na co Luke pokręcił głową i wyszedł z mieszkania,a my za nim.Będąc na dole czekałyśmy na taksówkę zamówioną wcześniej przez Naomi.Nie musieliśmy czekać długo,ponieważ już po chwili pojawiła się i zabrała nas pod sam klub.
Kiedy byliśmy już na miejscu rozejrzeliśmy się.Do wejścia była straszna kolejka,w której czkali wszyscy,którzy chcieli wejść do klubu.Na szczęście my nie musieliśmy czekać,ponieważ zawsze wyciskamy ochroniarzom jakąś bajeczkę i wchodzimy bez problemu.Omijając kolejkę podeszliśmy do dwóch ochroniarzy.
-Przepraszam-odezwał się przyjaciel zwracając uwagę jednego z goryli-Wpuść nas.
-Kim ty niby jesteś,że mam cię wpuścić?-zaśmiał się mierząc blondyna wzrokiem-Na koniec kolejki.
-Ja kim jestem?-zaśmiał się bez humoru Luke patrząc na Mike z tego co wyczytałam z jego plakietki tak miał na imię-Ja jestem bratankiem właściciela tego klubu i jeśli chcesz mieć jeszcze pracę to nas lepiej wpuść-dodał i bez problemów weszliśmy.Od razu do naszych nozdrzy dotarła woń dymu papierosowego.W klubie grała głośna muzyka,która od razu mi się spodobała.Ludzi było w masa z czego się cieszyłam.Dużo ludzi równa się dużo facetów z którymi się zabawie.
-Dobra robota-poklepałam przyjaciela po ramieniu za to,że wymyślił taką bajeczkę na poczekaniu dzięki czemu nie musieliśmy czekać.
-Wiem-uśmiechnął się idąc w stronę baru-Chodźcie ja stawiam-dodał wskazując ręką na bar.
Podążając za nim czułam na sobie wzrok wielu mężczyzn co bardzo mi się podobało.Uśmiechnięta zajęłam miejsce przy barze i zamówiłam drinka.
-Za dzisiaj i za Nancy za to,że zdobyła dla nas tyle kasy-przemówiła Naomi i w trójkę stuknęliśmy się drinkami.
-Zabawę czas zacząć-krzyknęłam ile sił w płucach unosząc kieliszek do góry.
-Zabawę czas zacząć-krzyknęłam ile sił w płucach unosząc kieliszek do góry.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pierwszy rozdział za nami :)
Czytasz komentujesz
to motywuje.
Świetny :*Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńCudny, miałam rację, nie zawiodłam się *.* Czekam na next
OdpowiedzUsuńPrzypominamy o dodaniu buttonu lub linku do spisu. Pozdrawiamy, załoga spisfanfiction.blogspot.com
OdpowiedzUsuńbooskiiiiiiiiiii ♥
OdpowiedzUsuńnaprawdę zapowiada się świetnie :) jest wart uwagi! <3 czekam na nn i jakbym mogła prosić abyście mnie informowały o nowych była bym wdzięczna xoxo @ZuskaKuruc
OdpowiedzUsuń