-Przepraszam-rzuciłam,kiedy owy chłopak mnie złapał-Na prawdę przepraszam.
-Nic się nie stało-uśmiechnął się łapiąc mnie w biodrach pomagając tym gestem złapać równowagę-Jak masz na imię?
-Nancy-odpowiedziałam uśmiechając się.Kupił haczyk-A ty?
-Jason,ciekawe imię-zauważył i zmierzył mnie wzrokiem po czym odwrócił się w stronę baru-Napijesz się czegoś?
-Z chęcią-przytaknęłam i razem ruszyliśmy w stronę baru-Co taki chłopak jak ty robi tutaj sam?-zapytałam chcąc zagadać.
-Mogę o to samo zapytać ciebie-spojrzał na mnie pomagając mi zając miejsce przy barze-Czego byś się napiła?
-Coś mocnego-wzruszyłam ramionami przebiegając oczyma po pomieszczeniu-Dziękuję-opowiedziałam biorąc swojego drinka.
-A wiec odpowiesz mi na moje pytanie?-odezwał się brunet.
-Odpowiem,jeśli ty również mi odpowiesz,w końcu pierwsza zadałam to pytanie.-mruknęłam upijając łyka trunku.
-W porządku-uśmiechnął się cwanie-Przyszedłem się zabawić-dodał patrząc mi prosto w oczy-Teraz twoja kolej.
-Ja również-oblizałam usta bawiąc się parasoleczką dołączoną do drinka.
-Może zatańczysz?-za proponował schodząc z krzesła i wyciągając do mnie dłoń-Chyba mi nie odmówisz?
-Z chęcią z tobą zatańczę-zaśmiałam się chwytając jego dłoń.
Szliśmy trzymając się za ręce.Docierając na parkiet stanęłam tyłem do niego i zaczęłam zmysłowo tańczyć w rytm muzyki.Chłopak zaś załapał mnie w pasie przyciągając bardziej do swojego ciała.Widać było,że moje ruchy sprawiały mu przyjemność.Ocierałam się o jego przyrodzenie w czego rezultacie usłyszałam mruczenie chłopaka.Tańczyliśmy tak z dobre piętnaście minut.Kiedy miałam ostatni raz otrzeć się o chłopaka,on brutalnie odwrócił mnie do siebie przodem i spojrzał na mnie oczami pełnymi pożądania.
-Ty i ja-wskazał na mnie, a później na siebie uśmiechając się-Góra,jakiś pokój.
-Mrrr-zamruczałam dając mu tym znak,że się zgadzam.
Idąc za nim rozglądałam się za moimi przyjaciółmi,ale ani śladu po nich.Pewnie dobrze się bawią.Wchodząc po schodach układałam sobie w głowie cały plan.Bo co to by była za zabawa bez zysku.Gdy byliśmy już na górze Jason zaglądał do różnych pokoju chcąc znaleźć jakiś wolny.Kiedy w końcu taki się znalazł weszliśmy do niego od razu się na siebie rzucając.Brunet przyparł mnie do drzwi,które uprzednio zamknął nogą i zaczął mnie łapczywie całować.Ja zaś zawiesiłam jedną rękę na ramieniu brązowookiego,a drugą w plątałam w jego włosy ciągnąc za ich końcówki.Łapiąc mnie za pośladki podniósł mnie i udał się w stronę łóżka.Całowaliśmy się,pozbywając z każdą chwilą inne części garderoby.W pokoju z każdą minutą,a nawet sekundą robiło się coraz cieplej.Nasze ciała były już rozgrzane do maksimum.Łapczywie łapałam powietrze choć to był dopiero początek.Gdy chłopak wszedł we mnie obięłam go nogami w pasie chcąc przyciągnąć go jeszcze bliżej siebie.Brunet poruszał się coraz szybciej doprowadzając mnie do szaleństwa.Gdy nastał koniec jęknęłam głośno natomiast on opadł bezwładnie na moje ciało i zaczął całować mnie po szyi.Gdy mój oddech się unormował uśmiechnęłam się do nowo poznanego,a on położył się koło mnie na łóżku.Leżeliśmy tak w ciszy patrząc w sufit.No może nie do końca w ciszy,ponieważ z dołu dochodziła głośna muzyka.Po jakimś czasie wstałam i zaczęłam zbierać swoje ciuchy,które były porozrzucane po całym pokoju.Schylając si po swój stanik sięgnęłam do spodni chłopaka,które leżały tuż obok mojej bielizny .Spojrzawszy na towarzysza sprawdziłam czy nie patrzy się w moją stronę.Wiedząc iż nie patrzy wyciągnęłam dyskretnie z jego spodni portfel.W środku były różne dokumenty.Zerknęłam na jego dowód.Jak się okazało nie miał wcale na imię Jason,tylko Mike.Cwanie-pomyślałam uśmiechając się sama do siebie.Zaglądając w inną przegródkę zauważyłam kilka banknotów.Wyciągnęłam je i odłożyłam jego portfel na swoje miejsce.Mając już wszystkie swoje ciuchy odwróciłam się do chłopaka tyłem i ubrałam się chowając pieniądze do torebki.Podchodząc do drzwi odwróciłam się jeszcze w stronę chłopaka,który również się ubierał.
-Dzięki,było miło-rzuciłam wychodząc z pokoju.Schodząc na dół uśmiechnęłam się sama do siebie.Widząc tabliczkę z napisem "toaleta" udałam się w tamtym kierunku.Będąc w środku stanęłam przed lustrem przyglądając się sobie dokładnie.Nie wyglądałam źle.Z kopertówki wyjęłam potrzebne kosmetyki i poprawiłam makijaż.Następnie popsikałam się perfumami,które dzięki małej buteleczce mieściły mi się w torebce i przeczesałam dłonią włosy.Schowawszy wszystko opuściłam pomieszczenie i skierowałam się do baru,już kolejny raz dzisiejszego wieczoru.Zajmując miejsce przy barze zmówiłam jednego,później drugiego drinka aż film mi się urwał.
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy co nie było żadną nowością.Mimo,że mam mocną głowę,to i tak rano cierpię.Otwierając powoli oczy zaczęłam rozglądać się po pokoju.Jak się okazało był to mój pokój.Nie powiem zdziwiłam się gdyż przeważnie budzę się w obcym mieszkaniu lub jakimś dziwnym miejscu.Odnajdując wzrokiem moją kopertówkę wstałam z łóżka i podeszłam do niej.Wyciągnęłam z niej telefon i sprawdziłam godzinę.Była równo piętnasta.Jęknęłam nie zadowolona odsłaniając żaluzje,które o dziwo były zasłonięte.Nie mając za bardzo ochoty na strojenie się wzięłam z krzesła wczorajsze ciuchy oraz czystą bieliznę i podążyłam do łazienki.Tam po rozebraniu się wrzuciłam brudy do kosza na pranie i weszłam pod prysznic.Gorąca woda zmoczyła moje ciało co sprawiło,że przeszły mnie ciarki.Biorąc płyn kokosowy nalałam sobie go trochę na rękę i namydliłam nim ciało.Następnie spłukałam i umyłam włosy ananasowym szamponem,który bardzo uwielbiałam.Odświerzona wyszłam z kabiny i dokładnie wytarłam się ręcznikiem.Kolejną moją czynnością było ubranie się i uczesanie.Mimo iż nie lubiłam chodzić bez makijażu tym razem go nie zrobiłam,ponieważ nie miałam siły.Włosy związałam w koka i wyszłam z łazienki.Nie mogąc dłużej znieść bólu głowy podreptałam do kuchni.Tam podchodząc do jednej z szafek otworzyłam ją i odnajdując to co potrzebowałam wyjęłam to.Nalewając sobie do szklanki wody wsadziłam jedną tabletkę do ust i popiłam ją.Ku mojemu zdziwieniu w mieszkaniu panowała kompletna cisza.Czyżby jeszcze reszta lokatorów nie wróciła do domu?Podchodząc do lodówki wyjęłam z niej ser.
-Trzeba zrobić zakupy-szepnęłam sama do siebie.Po zrobieniu sobie kanapek udałam się do salonu.Odłożywszy talerz na stół sięgnęłam po pilota i włączyłam telewizję.Akurat leciał mój ulubiony serial Plotkara.Z kanapką w ręku usiadłam wygodnie i zaczęłam oglądać film.Właśnie miała zacząć się najlepsza scena w serialu,a tu nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.Z racji iż byłam zajęta postanowiłam go zignorować.Niestety ktoś się zawziął i cały czas napieprzał w dzwonek.Ponosząc swoje ciało postanowiłam sprawdzić kto to.Czym była bliżej drzwi słyszałam jakiś głos,gdy już stałam pod drzwiami usłyszałam.
-Policja proszę otworzyć-o cholera,spanikowałam-Proszę otworzyć-powtórzył jeszcze raz.Przełykając gulę w gardle powoli otworzyłam drzwi-Panna Nasta Dallas?-zapytał mierząc mnie wzrokiem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział 2 za nami.
Dziękuję za tyle odsłon i pod ostatnim postem 5 komentarzy
to dla mnie dużo znaczy.
Wiem na razie rozdziały są krótkie,ale to się zmieni.
Obiecuję.
Rozdziały będą się pojawiać raz na tydzień lub
dwa tygodnie.
Oczywiście komentarze mogą przyśpieszyć
datę dodania rozdziału.
Czytasz = Komentujesz
pierwsza!<3
OdpowiedzUsuńo ja ciekawe co teraz zrobi :O nie mogę się doczekać następnego ^^ xoxo
UsuńCzekam na następny
OdpowiedzUsuńO kurde, przerąbane :D Swietny, dawaj next
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńświetnie <3 nie naprawdę to jest zajebiste <3
OdpowiedzUsuńbyłabym wdzięczna jakbyś zajrzała do mnie <3
http://on-life-jb-ff.blogspot.com
O kurcze .. zarąbisty ! Ciekawe czy przyszli po nią po tej kradzieży :) Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuń