sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 3


-Policja proszę otworzyć-o cholera,spanikowałam-Proszę otworzyć-powtórzył jeszcze raz.Przełykając gulę w gardle powoli otworzyłam drzwi-Panna Nasta Dallas?-zapytał mierząc mnie wzrokiem.
-Tak-od powiedziałam nie pewnie-Panowie w jakiej sprawie?
-Przywieźliśmy pani kuzyna-powiedział jeden,a za jego pleców wyłonił się Luke-Podał nam ten adres-dodał,aby nie było nie porozumienia.
-Dobrze-mruknęłam tyko,a oni odpięli blondynowi kajdanki i puścili pozwalając wejść do mieszkania-Do widzenia.
-Do widzenia-od powiedzieli razem mężczyźni i udali się klatką schodową na dół.
-Luke-zawołałam chłopaka,gdyż zniknął z zasięgu mojego wzroku-Luke do cholery jasnej wyłaź.
-Nie krzycz,głowa mi pęka-jękną wychodząc z łazienki-Czego chcesz.
-Czego chcę?-prychnęłam krzyżując ręce na klatce piersiowej-Co to miało być.
-Nic-wzruszył ramionami idąc do kuchni,a ja ruszyłam za nim.
-Jak to nic-rzuciłam idąc za nim-Dlaczego podajesz się za mojego kuzyna?
-Tak sobie-wytrzeszczy się w moją stronę-Mogłem zawsze powiedzieć,że jesteś moją dziewczyną.
-Żartujesz sobie prawda?-zmrużyłam oczy na niego.
-Nie-zaśmiał się czego nie odwzajemniłam,bo mi nie było do śmiechu.Teraz przez tego idiotę możemy mieć problemy-Wyluzuj Nancy.
-Za co cię zgarnęli tym razem?-zapytałam ignorując jego wcześniejsze słowa-Tabletki są w szafce nad zlewem-dodałam wiedząc czego szuka.
-To nic takiego-od powiedział wyciągając wodę z lodówki-Mała sprzeczka z takim gościem.
-Mała?-parsknęłam stając na przeciwko niego-Jak by była mała to do domu by cię psy nie przywoziły.
-Przesadzasz-mruknął obojętnie wymijając mnie i ruszając w stronę sypialni-A teraz jeśli pozwolisz pójdę się przespać.
-Dobra idź i tak nie da się z tobą normalnie porozmawiać w tym momencie,ale wiedz że wrócimy jeszcze do tego tematu-rzuciłam,kiedy zatrzymał się w połowie drogi.
-Zachowujesz się jak moja matka-dodał chwytając za klamkę od drzwi sypialni.
-Nie zachowuje się jak twoja matka-oburzyłam się piorunują go wzrokiem choć on tego nie widział-Dbam po prostu o nasze tyłki.
Wróciwszy do salonu rozsiadłam się na kanapie i chwytając moją nie dojedzoną kanapkę ponowienie zabrałam się za oglądanie serialu.Kiedy odcinek się skończył wzięłam pilota i zaczęłam czegoś szukać w tv.Znudzona zostawiłam na pierwszym lepszym kanale i ułożyłam się wygodnie na wypoczynku.Czując jak moje powieki stają się ciężkie przymknęłam je i nim się obejrzałam zasnęłam.Obudził mnie szmeranie,a po chwili kroki.Ziewając podniosłam się do pozycji siedzącej.
-Hej-słysząc to odwróciłam się w stronę wejścia do salonu.
-Cześć-od powiedziałam przeciągając się-Która godzina?
-Siedemnasta-odparła patrząc na wyświetlacz telefonu-Spałaś?
-Tak-mruknęłam zaspana patrząc na przyjaciółkę-Widzę impreza się udała,że tak późno wracasz.
-Może tak może nie-zaśmiała się zajmując miejsce koło mnie.
-No weź-przeciągnęłam siadając po turecku na kanapie-Opowiadaj jak było.
-Jak zawsze-wzruszyła ramionami uśmiechając się-Najpierw drink później taniec,a na końcu ostry seks.
-Serio tylko tyle?-zapytałam nie dowierzając-Ściemniasz mnie tu trochę.Po twojej minie wnioskuję,że dobrze się bawiłaś.
-Masz racje bawiłam się dobrze-uśmiechnęła się przeczesując włosy-To wszystko,więcej ze mnie nie wyciągniesz.
-Ugh..-westchnęłam nie zadowolona,ponieważ chciałam wiedzieć więcej-Nie ma nic w lodówce co powiesz na zakupy,ale nie tylko spożywcze?
-Zapraszasz mnie na zakupy?-uniosła jedną brew uśmiechając się cwanie-Czyli ty płacisz za moje zakupy?
-Nie zapraszam tylko proponuje-sprostowałam uśmiechając się-Chyba śnisz moja droga.Każdy płaci za siebie-dodałam podnosząc się z kanapy.
-Dobra,dobra-zaśmiała się biorąc z kanapy pilota-W takim razie czekam na ciebie.Masz 20 minut i ani minuty więcej.
Kręcąc rozbawiona głową udałam się do pokoju gdzie zrobiłam makijaż,a następnie do pokoju.Tam przebrałam się w zwykłe jeansy i białą bokserkę.Gotowa włożyłam do torebki telefon,portfel oraz jakieś mniej potrzebne drobiazgi i opuściłam pokój idąc do salonu.
-Jestem gotowa możemy jechać-odezwałam się odrywając tym samym Naomi od oglądania telewizji.
-Okay-od powiedziała wyłączając telewizor i podnosząc swój tyłek z kanapy-Chyba Luke nie pogniewa się jak weźmiemy samochód.
-Chyba nie,a nawet jeśli jest on wspólny-mruknęłam zakładając buty.
Gotowe opuściłyśmy mieszkanie schodząc od razu na dół.Będąc w aucie rozsiadłam się wygodnie na fotelu pasażera od razu puszczając radio gdyż nie lubię jeździć w ciszy.Chwili szperałam aż w końcu znalazłam stację,która odpowiadał mi jak i brunetce.Droga minęła nam przyjemnie na śpiewaniu naszych ulubionych piosenek lecących w radiu.Wjeżdżając na parking galerii handlowej minęło nas sportowe czerwone auto z bardzo atrakcyjnym kierowcą,którego ledwo dostrzegłam przez przyciemnione szyby.Miejmy nadzieję,że spotkam go w galerii,bo z wielką przyjemnością bym go poznała.Lecz nie tak jak myślicie.Tak bliżej.....
-Jesteśmy-rzuciła przyjaciółka wyrywając mnie z zamyśleń-O czym tak myślałaś?
-A o takim przystojniaku,który właśnie zaparkował dwa samochody dalej-uśmiechnęłam się cwanie patrząc w tamtą stronę i wysiadając -Patrz jakie cicho-szepnęłam zerkając na przyjaciółkę.
-Widzę o i jest i drugie-dodała a z auta wysiadł drugi chłopak,którego nie widziałam wcześniej przez przyciemnione szyby.Szli w naszą stron.Obaj dobrze zbudowani,wysocy.Dobrze ubrani z idealnymi fryzurami i za pewne pełnymi portfelami.
- Witam panie-odezwał się brunet posyłając nam uśmiech-Wiem,że jesteśmy nieziemsko przystojni,ale nie przystoi chyba wam tak cały czas na nas patrzeć.
-A jacy skromni-prychnęłam przeczesując włosy-Przeszkadza ci,że tak wam się przyglądamy?Przeważnie mężczyźni cieszą się jak zwracając uwagę kobiet.
-A kto powiedział,że nam się nie podoba-uśmiechną się łobuzersko drugi chłopak-Jestem Ryan-dodał wystawiając w moja stronę rękę,którą uściskałam.
-Ja jestem Ian-przedstawił się drugi również uścisnęłam jego dłoń,którą do mnie wystawił.
-Miło poznać-odpowiedziałam uśmiechając się-Ja jestem Nancy a to jest moja przyjaciółka Naomi.
-Nam też miło poznać tak śliczne panie-o znowu ten śliczny uśmiech-Co powiecie na wspólny obiad.My stawiamy-za proponował Ian.
-Z wielką chęcią-zgodziła się Naomi.
-W takim razie w drogę-rzucił Ryan i w czwórkę udaliśmy się w stronę restauracji ciągnących się obok galerii.Po krótkiej dyskusji wybraliśmy jedną z najlepszych i najdroższych restauracji.Będąc w środku zajęliśmy miejsca w koncie pomieszczenia.Po chwili podszedł do nas młody kelner i zebrawszy od nas zamówienia odszedł.
-Mogę ci zadać jedno pytanie Nancy?-zwrócił się do mnie Ian.
-Tak-przytaknęłam upijając łyk wody,którą chwilę temu przyniósł nam kelner.
-Nancy to nie jest twoje imię prawda?-zauważył kiwając palcem w moją stronę-To bardziej ksywka.Prawda?
-Słuszna uwaga,rzadko kiedy się przedstawiłam ktoś zwraca na to uwagę-posłałam mu uśmiech-Tak to moje przezwisko.
-Dlaczego go używasz zamiast swojego imienia?-zapytał kontynuując rozmowę.
-Używam,go ponieważ nie lubię mojego imienia-od powiedziałam zerkając na moją przyjaciółkę  pogrążona w rozmowie z Ryan'em.
-A zdradzisz mi je?-dopytywał,a uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Może kiedyś..-mruknęłam uśmiechając się słodko-Kto wie... -dodałam i w tym momencie kelner przyniósł nasze zamówienia.Obiad minął nam na prawdę w przyjemnej atmosferze.Kiedy kończyliśmy zadzwonił telefon Ryan'a więc odebrał i opuścił nasz stolik na chwilę.Kończąc rozmowę podszedł do naszego stolika i rozłączył się patrząc na nas z szerokim uśmiechem.
-Co powiecie na grilla?-zapytał obserwując naszą reakcję-Nasza koleżanka Pamela robi go i mamy zaproszenie.Oczywiście może przyjść z osoba towarzyszącą-puścił oczko do Naomi  na co ona lekko się zarumieniła.Widać koleś wpadł jej w oko.
-Z chęcią i tak nie mamy nic do roboty-odpowiedziałam za nas dwie posyłając mu uśmiech.
-Ale miałyśmy iść przecież na zakupy-szepnęła Naomi za co oberwała ode mnie w żebra.
-To w takim razie zbieramy się-klasną w dłonie zadowolony Ian podrywając się z miejsc.
-Ale co? Tak teraz?-zapytałam nie będąc przygotowana.
-No tak-rzucił chłopak przeczesując włosy-Impreza się własne zaczyna.
-Okay,tylko nie jesteśmy za bardzo przygotowane-wyjaśniłam wstając z miejsca.
-Wyglądacie ślicznie-skomplementował Ian na co się uśmiechnęłam.
Nie odzywając się już więcej Ryan płożył na stole pieniądze za obiad,płacąc za naszą czwórkę i opuściliśmy lokal.Nie wiedząc gdzie jechać umówiliśmy się z chłopakami,że oni jadą pierwsi,a my za nimi.Będąc na miejscu zaparkowałam pod wielkim domem,który bardziej przypominał willę.Wychodząc z auta mój wzrok powędrował od raz na budynek.Ja pierdole jaki wielki.Nie wiem jak to zrobię,ale zamieszkam,kiedyś w takim.Uśmiechając się sama do siebie poczułam szturchnięcie w ramię przez co zostałam wyrwana z moich zamyśleń.
-Choć idziemy-mruknęła brunetka ruszając za chłopakami.Wchodząc na parcelę cały czas się rozglądałam.Nie żebym nie była nigdy w takim domu bo byłam,ale ta jakoś bardziej robi na mnie wrażenie niż inne,które widziałam.W środku domu było pełno ludzi.Co druga osoba stała z piwem w ręku bądź innym trunkiem.Przechodząc przez salon dotarliśmy do drzwi prowadzących do ogrodu.Tam również było pełno ludzi.Podchodząc do jednego z wielu stolików ustawionych kolo domu wzięłam butelkę piwa i po otwarciu jej od razu upiłam kilka łyków.W dalszym ciągu stali koło mnie Ian i Ryan oraz Naomi,którzy również sączyli piwa.Zerkając w prawą stronę zauważyła,że w naszym kierunku zmierza średniego wzrostu blondynka ubrana w miętową sukienkę z krótszym przodem i dłuższym tyłem.Do tego miała srebrne sandałki z wielkim kwiatkiem na ich przodzie.
-Hej-zaćwierkała z szerokim uśmiechem-Tak się cieszę,że przyszliście.
-Cześć-odpowiedział Ian łapiąc mnie w tali-Ślicznie wyglądasz.
-Dziękuję-podziękowała przenosząc wzrok na mnie-Jestem Pamela,a ty?-zapytała wyciągając w moją stronę dłoń.
-Nancy-wysiliłam się na uśmiech ściskając jej dłoń-Miło poznać.
-Śliczne imię-ona jest aż tak głupia?Większość ludzi zauważa,że to ksywka-A ty-tym razem zwróciła się do mojej przyjaciółki.
-Naomi-odpowiedziała również ściskając jej dłoń.
-Mam nadzieję,że będziecie się świetnie bawić-powiedziała cały czas się uśmiechając-A gdzie Justin i no ten.Jak on miał...
-Tom?-Ryan podniósł jedną brew mierząc wzrokiem dziewczynę.
-A tak Tom-klasnęła w ręce udając,że zapomniała.Pusta lala-W takim razie gdzie Justin?
-Właśnie dostałem od niego esemesa,ze nie będzie mógł przyjść-z udawanym smutkiem w głosie odezwał się Ian.
-Co?Dlaczego?-zapytała zawiedziona przerzucając włosy na jedno ramię-Obiecał,że będzie.
-No niestety może innym razem-mrukną Ryan na co ja przewróciłam oczami.Chcę się bawić,a nie słuchać jej marudzenie nad tym,dlaczego jakiś tam Justin się nie pojawił.
-Musze do niego koniecznie zadzwonić-pisnęła i obróciwszy się na pięcie ruszyła w kierunku domu.
-To sobie dzwoń.My idziemy się bawić-krzyknął za nią Ian i trzymając mnie dalej w tali ruszyliśmy razem w stronę wolnego stolika.Kiedy usiadłam koło mnie miejsce zajął Ian,a na przeciwko nas usiadła Naomi z Ryan'em.
-Smacznego-do stolika podszedł jakiś chłopak ubrany w strój kelnera i podał nam przeróżne rodzaje mięs na talerzu.Gdy odszedł posłałam pytające spojrzenie Ian'owi.Nie wiedząc o co chodzi.To miał być grill,a nie jakieś wystawne przyjęcie.
-Pamela zawsze załatwia kelnerów-wyjaśnił i machnął ręką-Nie ważne co to za uroczystość.
-Okay-posłałam mu uśmiech,a po chwili ten sam kelner przyniósł nam talerze i sztućce-Dziękuje-mruknęłam w stronę kelnera.
-Co chcecie do picia?-zapytał Ryan wstając z miejsca.
-Obojętnie-mruknęłam kładąc na talerz kawałek idealnie wypieczonej wołowiny.
-A co dla was-zapytał pozostałej dwójki.
-Też obojętnie-odpowiedzieli w tym samym czasie.
Gdy wrócił postawił przed każdym z nas po naszym drinku i zajął swoje wcześniejsze miejsce obok brunetki.Zajadając się pysznie przyządzonymi daniami rozmawialiśmy,śmialiśmy się.Było na prawdę fajnie i nie pamiętam,kiedy ostatnio tak dobrze się bawiłam.
******
-Nancy no nie daj się prosić-wymamrotał wstawiony już Ian-Mi się nie odmawia.
-No idź-ponaglała przyjaciółka stojąc nade mną i trzymając mnie w biodrach próbowała mnie podnieść-Idź,takiemu przystojniakowi się nie odmawia-dodała na co zaśmiałam się.
-Dobra już idę-śmiejąc się wstałam i podeszłam do czekającego już na mnie chłopaka.
-Wiedziałam,że się zdecydujesz-uśmiechnął się dumnie ciągnąc mnie za rękę w stronę tańczących w najlepsze ludzi.Ustawiwszy się na środku ogrodu gdzie znaleźliśmy wolne miejsce chłopak ułożył swoje dłonie na moich biodrach,a ja na jego barkach i zaczęliśmy się powoli kołysać w rytm muzyki,która była wręcz idealna do takiego tańca.Dookoła nas i nad nami świeciły różnokolorowe lampki,które dawały niesamowity nastrój oświetlając ogród podczas,kiedy słońce już zaszło a na dworze zrobiło się ciemno.Tańczyliśmy tak wpatrzeni w siebie.Dla niektórych wyglądaliśmy jak zakochana para co w rzeczywistości było nie prawdą.Byliśmy po prosty znajomymi.Po chwili przy naszym prawym boku pojawiła się Naomi razem z Ryan'em.Tańczyli tak samo jak my,przytuleni do siebie z uśmiechami na twarzach.Gdy muzyka się zmieniała wybuchliśmy śmiechem.Prawdo podobnie przez nadmiar alkoholu w naszej krwi.Muzyka była teraz o wiele szybsza co się nam spodobało.Odwróciwszy się do chłopaka tyłem zaczęłam zsuwać się w dół po jego ciele pupą na co uzyskałam jęk zadowolenie z jego strony.Następnie zostałam do przez niego obrócona do niego przodem otrzymując kupek z jakimś alkoholem.Tańcząc z przyjaciółmi piłam jak szalona.Darłam się w niebo głosy.Impreza była cudowna,a mi z każdą chwilą i każdym kolejnym drinkiem film się urywał.Koło godziny jak dobrze pamiętam 24 ledwo kontaktowałam.Kiedy odwracałam się w stronę przyjaciółki zamarłam.W progu stał on nie sądziłam,że dowie się o tej imprezie,a tym bardziej,że na nią przyjdzie..........

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na początku przepraszam za tak długą nie
obecność,ale nie miałam zbytnio weny i czasu.
Dziękuje za 8 komentarzy pod ostatnim rozdziałem to wiele dla mnie zanczy
tak jak ponad 5 tysięcy odsłon.
Jeśli jeszcze zostałeś/aś proszę o skomentowanie to dla mnie ważne,
nie wiem czy dalej prowadzić tego bloga.
Przepraszam i dziękuję jeszcze raz.
Kocham was ♥
Miłego czytania ♥

2 komentarze:

  1. rozdział świetny :)
    już nie mogę się doczekań nn <33
    nie usuwaj tego bloga, bo jest naprawdę świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No kurw... Jak ja Cię Kocham, wiesz?! Nie usuwaj go, dobrze? :(

    http://justinabbycommenlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń